Janek uniósł głowę, uśmiechnął się i od razu wstał, by przywitać tą osobę. Spojrzałam na nią. Był to wysoki chłopak, miał włosy koloru brązowego i delikatnie uniesioną grzywkę. Jego uśmiech, co prawda, nie równał się uśmiechowi Jaśka, ale był równie czarujący. Popatrzyłam jak chłopaki ze sobą rozmawiają i lekko chrząknęłam, żeby przypomnieć im o moim towarzystwie.
-A tak! -Jasiek spojrzał na mnie zakłopotany. Wstałam do nich. -Maciek to Sandra, Sandra to Maciek. -mówiąc nasze imiona wskazywał na nas po kolei.
-Miło mi. -Maciek wystawił do mnie rękę na przywitanie.
-Mi również. -delikatnie uśmiechnęłam się do niego.
-Wiec.. Wy ze sobą tego? -spojrzeliśmy na siebie z Jaśkiem nieco zakłopotani.
-Nie. -odpowiedziałam szybko i od razu spojrzałam na Janka. Miał dość zawiedziony wyraz twarzy. Z jednej strony go rozumiem. Najpierw mówi mi, że mu na mnie zależy i z wzajemnością, a teraz mówię, że między nami nic nie ma. Ale niech mnie zrozumie. To naprawdę jest zdecydowanie za szybko.
-A to co to było za mizianie się tu, hmm? -Maciek nie odpuszczał.
-Daj spokój. Jakieś przesłuchanie? -Jasiek się zaśmiał.
-Ej, kto ma tu imprezę? Załapę się? -nie odpuszczał.
-Jak ładnie poprosisz. -spojrzałam na niego z uniesioną brwią.
-A to Twoja?
-Mhm. -przytaknęłam.
-Urodziny?
-Tak jest. -Maciek przytulił mnie i złożył na moim poliku małego całusa. Śmiesznie patrzyło się na zdenerwowanego Jasia.
-Wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczę...
-Dobra, już wystarczy. -Jasiek stanął przede mną.
-Haha, jak zawsze o wszystko i wszystkich zazdrosny. -Maciek poklepał go po ramieniu. -To jak? Idziemy potańczyć?
-Jasne! -Razem z nowo poznanym kolegą weszliśmy do środka i zaczęliśmy tańczyć, jednak po Jaśku ani śladu.
Maciek był bardzo sympatycznym i zabawnym chłopakiem. Rozmawiało mi się z nim super, naprawdę. Z pewnością był idealnym przyjacielem. Po dwudziestu minutach postanowiłam wyjść na zewnątrz i poszukać Jaśka. Niestety, ale nigdzie w pobliżu go nie było,więc wyciągnęłam telefon i po prostu do niego zadzwoniłam. Czekałam dłuższą chwilę, ale nareszcie odebrał.
-Gdzie ty się podziewasz?
-A co?
-Chciałabym resztę tego dnia spędzić z Tobą i najbliższymi, a ty mnie ze swoim przyjacielem zostawiłeś. -skrzywiłam się, chociaż wiedziałam, że Jasiek tego nie zobaczy.
-Ta, zaraz wrócę. -rozłączył się. To była naprawdę dziwna rozmowa. Chyba najdziwniejsza jaką dotychczas prowadziłam. Usiadłam na ławce i czekałam na Jaśka. W pewnym momencie ktoś usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Pomyślałam, że to może być Jaś, jednak to nie był on. To Paula.
-Hej, skarbie. Czemu tu siedzisz? Zaczyna się robić zimno, a ty nic nie włożyłaś.
-Zaraz wrócę do środka, czekam za Jaś... O, o wilku mowa! -popatrzyłam na nadchodzącego Jaśka.
-Ok, tylko wróć. Poza tym świetna impreza, jeszcze raz wszystkiego najlepszego, gwiazdko. -pocałowała mnie w polik i weszła do środka. Chwilę później usiadł koło mnie Jasiek z bardzo poważną miną.
-Wszystko w porządku?
-Tak, dlaczego pytasz? -popatrzył na mnie nieco zdziwiony.
-Nie no, mam wrażenie, ze coś jest nie tak.
-Masz złe wrażenie. Słuchaj, mam coś dla Ciebie. -w pewnym momencie wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko i dał mi je do rąk. Otworzyłam je i ujrzałam śliczną bransoletkę z małą literką J.
-Jezu, jest piękna. Dziękuję. -zawisnęłam na szyi Jasia i przytuliłam się mocno.
-Nie dziękuj tylko daj mi ją to Ci ją zapnę. -podałam mu bransoletkę do ręki. Za moment była już zapięta na moim nadgarstku. Była naprawdę cudowna. -I jak mój kolega Ci się spodobał?
-Jest w porządku. -Janek pokiwał głową.
-Tylko w porządku?
-O co ci chodzi? -wzruszył ramionami.
-O nic.
-Okej. Słuchaj, dziękuję Ci naprawdę za to przyjęcie i w ogóle za wszystko, ale będę się zbierać. Głowa zaczyna mnie boleć i w ogóle zmęczona jestem.
-Pójdę powiedzieć Twoim rodzicom, żeby się nie denerwowali i zaraz wracam.
Denerwowali? Dlaczego? Przecież wracam do DOMU. Kilka minut później z moich przemyśleń wyrwał mnie Jaś. Chwycił mnie za dłoń i pociągnął delikatnie za sobą. Chwilę później znaleźliśmy się w samochodzie. Zupełnie nie wiem czyj on był i skąd się tu wziął, przecież przyszliśmy na pieszo. No nic. Ruszyliśmy. Przez całą drogę Jasiek nie odezwał się do mnie nawet słowem. Może to dlatego, ze chciał skupić się na drodze? Pustej drodze? Nie ważne. Ale.. Skąd on miał prawo jazdy? I czy w ogóle je posiadał? No nic. Przy nim czułam się bezpieczna w każdej sytuacji. Po chwili znaleźliśmy się pod domem. Ale nie moim. Jego. Wysiadł z auta, obszedł je dookoła i otworzył mi drzwi. Następnie wystawił do mnie rękę, by było mi łatwiej wysiąść, oczywiście od razu ją chwyciłam. Weszliśmy do domu.
-Będziesz coś jadła?
-Nie. -jedyne o czym marzyłam to iść spać, a nie zawracać sobie głowę jedzeniem.
-Ok. Idź do mojego pokoju, weź sobie jakąś koszulkę, przebierz się i marsz do łóżka. Zaraz przyjdę.
-W porządku. -przy wchodzeniu po schodach zdałam sobie sprawę z tego co powiedział. Jak to-zaraz przyjdzie? To co? On ze mną będzie spał? A to ci dopiero. Tak jak mówił, tak zrobiłam. Po przebraniu się w jego szarą koszulkę wskoczyłam do łóżka. Niecałe dwie minuty później wszedł do pokoju, przebrany już, Jasiek. Gdzie on chowa te swoje rzeczy? Podszedł do łóżka i wślizgnął się pod kołdrę. Od razu go zepchnęłam i zaczęłam się śmiać.
-Auć, to bolało. -Janek wstał i chwycił się za tyłek.
-Hoho, może mam pomasować?
-Przydałoby się. -Janek puścił do mnie oczko i położył się z powrotem koło mnie. Leżeliśmy zaledwie kilka centymetrów od siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy przez kilkanaście sekund. W końcu uniósł delikatnie ramie i popatrzył na mnie zachęcająco. -No chodź, wiem, że chcesz.
-Nie, nie chcę. -odwróciłam się na drugi bok, a Jaś od razu przysunął się do mnie i objął mnie jedną ręką. Złożył pocałunek na mojej szyi. Przewróciłam się z powrotem na lewy bok i wtuliłam się w niego. Jak zwykle, jego zapach, był jakiś wyjątkowy.
-A jednak. -czułam dumę w jego głosie. Zaczął bawić się kosmykami moich włosów. Jak byłam mała to mama zawsze robiła tak, bym usnęła. Tym razem również zadziałało.
Obudziłam się następnego dnia, przeczuwam, że była jakaś dziesiąta. Jaś nadal spał wtulony we mnie. Delikatnie zdjęłam z siebie jego rękę i głowę i zeszłam na dół. Postanowiłam, że przyrządzę mu śniadanie w ramach podziękowań za to wszystko, co dla mnie robi. Wyjęłam to, co było mi potrzebne, włączyłam sobie cicho radio i wzięłam się za robienie śniadania. Z przyzwyczajenia zaczęłam cicho śpiewać i tańczyć. W pewnym momencie poczułam, jak ktoś łapie mnie za biodra. Odwróciłam się i ujrzałam Jaśka. Był poczochrany i zaspany, ale nadal tak samo pociągający.
-Wyspał się Pan?
-Tak, ale dlaczego tak szybko uciekłaś? -Jasiek patrzył na mnie miną zbitego szczeniaka.
-Chciałam Ci zrobić takie śniadanie na podziękowanie wszystkiego, co dla mnie zrobiłeś i nie chciałam Cię budzić. -wskoczyłam na blat, chciałam w końcu być chociaż na chwilę w jego wzroście.
-Nie masz za co dziękować. -Jaś przysunął się do mnie bliżej i pocałował mnie delikatnie w usta. Zaplątałam palce w jego włosy i delikatnie się nimi bawiłam. Jasiek przysunął się do mnie i szepnął do ucha.
-Taka zaspana jesteś jeszcze piękniejsza. -i delikatnie objął mnie w pasie.
-A ty ciągle się podlizujesz. -tym razem to ja chciałam zrobić pierwszy krok i zaczęłam zbliżać się do niego ustami. Dzieliło nas parę milimetrów, kiedy w całym domu rozległ się dzwonek do drzwi. -Otworzę. -zeskoczyłam z blatu i podeszłam do drzwi. Po otworzeniu ich, widok całkowicie mnie zszokował. To Paula. Była cała zapłakana. Rany boskie, co się tam wczoraj wydarzyło jak my wróciliśmy do domu?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć słoneczka! Wiem, że rozdział jest bardzo późno i dzień czy tam dwa go nie było, ale naprawdę ostatnio nie miałam czasu na zwykłe czynności, chociażby odpocząć, a co dopiero mówić o rozdziale :( Przepraszam Was mocno, ale za to mam nadzieję, że rozdział się spodobał! :)
jak tak-nie zapomnij o skomentowaniu to motywuje! :)
Chcesz się ze mną skontaktować? Masz pytanie? Napisz! :) ASK.FM
Świetny rozdział =D Jasiek taki słodziak. I ciekawość mnie zżera co się Pauli stało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam =)
Ekstra! Czekam na następny, a tak wgl to myślę, że Marcin jej coś zrobił
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
dobrze podejrzewałaś! :) zapraszam na 11 rozdział ;)
Usuń