poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 6.

      Ujrzałam w tej postaci siostrę Jaśka. Spojrzała na mnie i lekko uniosła kąciki ust.
-Przepraszam, przeszkodziłam Wam?
-Nie, właśnie wychodziłam.
-A Jasiek? Co robi?
-Usnął. -podeszłam bliżej niej i usiadłam na sofie, a koło mnie Jaśka siostra.
-Weronika. -wystawiła do mnie rękę, którą od razu uścisnęłam.
-W zasadzie.. Słyszałam to już od Jaśka, ale.. To naprawdę twój chłopak? Znaczy ten, z którym tu przyszłaś?
- Tak, ale on naprawdę nie jest taki na jakiego wygląda. Ja wiem, że Jasiek jest o niego zazdrosny i ma tylko mnie, ale niech zrozumie, że ja też chciałabym w końcu być szczęśliwa! -Wera delikatnie uniosła głos, ale zorientowała się,że Jasiek śpi i nie chce go obudzić. -Posłuchaj, wiem, że się przyjaźnicie..
-Kolegujecie. -przerwałam jej, a ona spojrzała na mnie nieco niepewnie.
-No dobrze, kolegujecie, ale widać, że Jasiek jest za tobą i to bardzo.
-I co z tego?
-To, że zastąpisz mnie jemu. -widziałam w jej oczach łzy. Nie wiedziałam o co chodzi
-Nigdy Cie nie zastąpię. To ty jesteś jego siostrą i to ciebie kocha, nie mnie. Poza tym będziecie się widywać.
-Nie.. Jasiek nie wie, ale.. Razem z Robertem wyprowadzamy się na drugi koniec Polski. Zdecydował, że tak będzie najlepiej. -mówiła do mnie niemalże łkając.

-Jak to? Jasiek nic nie wie? Dlaczego mu nie powiedziałaś?
-Nie chcę go denerwować bardziej... Ty też nic mu nie mów, proszę.
-Wiesz, że jak sie dowie...
-Tak wiem. Będę się zbierać, dziękuję, że ze mną porozmawiałaś. Masz tu mój numer, jakby coś się działo to dzwoń. Cześć. -Wera przytuliła mnie i chwilę później już jej nie było.
      Zupełnie zapomniałam o tym, że miałam gdziekolwiek iść. Siedziałam zwinięta w kłębek i myślałam o tym wszystkim. Najbardziej szkoda mi było Jaśka, ale wiedziałam, że go nie zostawię. To głupie, ale zaczęłam traktować go jako swojego brata. Siedziałam, nie wiem, godzinę może dwie, aż nagle usłyszałam czyjeś kroki na schodach. Spojrzałam i ujrzałam Janka. Zerknęłam na zegarek, było po północy.
-A ty nie śpisz? -spojrzałam na niego i uniosłam lekko brwi.
-Mógłbym zapytać o to samo. -podszedł i usiadł koło mnie.
-W zasadzie to będę się już zbierać. -wstałam i chciałam iść, kiedy Jasiek chwycił mnie za rękę. Wstał i popatrzył mi w oczy.
-Zostań. -zdziwiłam się. Wyobrażam sobie jaką musiałam mieć minę.
-Jak to?
-Zostań, nie chcę być sam. Nie teraz. Proszę. -zaplątał ręce wokół moich bioder i mocno się wtulił. Delikatnie go objęłam, ale za chwilę puściłam. Po prostu nie byłam przygotowana na jakąkolwiek bliskość z chłopakiem. -Przepraszam, rozklejam się. Jak nie chcesz zostać to chociaż cię odprowadzę.
-Zostanę. -widziałam w jego oczach iskierki radości. -Ale śpię tutaj. -wskazałam oczami na sofę.
-Nie. Ustalmy tak. Ty idziesz do mnie, a ja zostanę tu.
-W porządku. To do zobaczenia później. -popukałam go po plecach i weszłam na górę. Położyłam się do łóżka i przykryłam się kołdrą. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do babci.

-Hej, nie wrócę na noc. Paula ma problem i nie chce zostawić jej samej.
-Okej, ale wróć jutro z rana. Dobranoc. - rozłączyłam się i od razu napisałam do Pauli jaka jest sytuacja. Chwilę później usnęłam. To był ciężki dzień.
      Obudziłam się następnego ranka czując, że ktoś się na mnie patrzy. Otworzyłam oczy i ujrzałam na brzegu łóżka Jaśka, który patrzył na mnie i się uśmiechał. Przetarłam oczy. Nie, nie wydawało mi się. To serio był on.
-A ty co? Nie umiesz pukać? -usiadłam i popatrzyłam na niego z lekkim grymasem.
-Umiem, ale nawet jeśli bym zapukał to i tak byś tego nie usłyszała, bo spałaś. -Janek uśmiechnął się do mnie ukazując przy tym kawałek aparatu. Cholera, złapał mnie.
-Eh, dobra. 
-Chodź ze mną. -wystawił do mnie rękę, wzruszyłam ramionami i złapałam ją. Chwilę później znaleźliśmy się na dole. Na stole widniało przyrządzone, jak zakładam, przez niego śniadanie.
-Mmmm, naleśniki. -uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
-Wiedziałem, że będzie okej. Siadaj i jedz, bo marnie wyglądasz. -i marnie się czuje. Nie było mi dobrze z tym, że nie mogę mu powiedzieć o sprawie, która w zasadzie dotyczy tylko jego i jej siostry. Lekko posmutniałam co Jaś chyba zauważył. -Hej, co się dzieje?
-Nie, nic. -usiadłam przy stole i wzięłam jednego naleśnika nakładając na niego nutellę i chwilę później zaczęłam go konsumować.
-Na pewno?
-Znów zaczynasz? Przecież mówię, że o nic mi nie chodzi. -wspominałam już, że nie lubię ludzi nachalnych? Z pewnością tak.
      Po zjedzonym śniadaniu ustaliliśmy, że razem posprzątamy i pozmywamy. Zebrałam talerze i zaniosłam Jaśkowi. Oparłam się o blat kuchenny i obserwowałam co robi. Chciałam się czegoś napić, kiedy poczułam, że dostałam czymś mokrym w szyję. Spojrzałam na Jaśka. Zaczął rechotać jak wtedy, gdy go łaskotałam.
-Czy ty... -przytaknął głową nie wiedząc o co chcę zapytać. -Osz ty! -podbiegłam do niego i zaczęłam go łaskotać. Nie wiem nawet, w którym momencie odwrócił się i złapał moje ręce. Nagle zauważyłam, że zbliża się do mnie. Kiedy był kilka centymetrów ode mnie, wyślizgnęłam mu się, chwyciłam trochę piany i wtarłam mu w twarz.
-Masz za swoje, parówko! -zaczęłam się szyderczo śmiać. Janek strząsnął pianę, chwycił swoją porcję i rzucił we mnie. Niestety moja kondycja jest marna, więc dostałam z piany. Ze względu na to, że zebrał jej dość dużo, byłam mokra od pasa w górę. Jasiek poruszył zalotnie brwiami i zagwizdał.
-No, no. Ja to mam cela. -podbiegł do mnie i w ostatniej chwili chwycił za biodra. -Tym razem mi nie uciekniesz. -uśmiechnął się szyderczo i cmoknął mnie w usta. Poczuł chyba, że chce mu się wyślizgnąć, wiec złapał mnie mocniej. Jeszcze raz złączył nasze usta, tym razem chciał dłużej, ale odsunęłam się od niego. Nie znałam go nawet tydzień, a on już chciał się ze mną całować. Rozumiem wszystko, ale na mnie takie bajery jednak nie działały.
-Będę się zbierać. Babcia się niecierpliwi. -Jaś zrobił zmarnowaną minę i mnie puścił.
-Następnym razem mi się uda. -mruknął do siebie.
-Coś mówiłeś? -tak naprawdę to usłyszałam co powiedział jednak chciałam sprawdzić czy to powtórzy.
-Nie, nic. Chodź, dam Ci koszulkę i Cię odprowadzę. -weszliśmy do jego pokoju. Podał mi czarną koszulkę. Poszłam do łazienki, przebrałam się i wyszłam.
-Ok, możemy iść. -popatrzyłam na Jaśka. Miał dziwny wyraz twarzy. Nie potrafię nawet go opisać, po prostu był dziwny. Ubraliśmy buty, opuściliśmy dom i zaczęliśmy iść w stronę mojego.
      Miałam dziesięć minut drogi od domu Jaśka, więc długo nie szliśmy. Jednak on nic się nie odzywał. Zaniepokoił mnie tym. Czyżby to moja wina? Przecież nie musiał obrażać się o to, że nie mam ochoty całować się z nim ot tak. Byliśmy pod moim domem. Spojrzałam na Jaśka. Ten jednak odwrócił wzrok. Westchnęłam cicho.
-To ja będę szła, do zobaczenia kiedyś tam. -delikatnie się uśmiechnęłam. Czekałam jeszcze chwilę na jego reakcję. Jednak na marne. Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść. Nagle Jasiek złapał mnie za rękę, odwrócił i przyciągnął do siebie. Wiedziałam, że nie ma ucieczki. Wziął moją twarz w swoje dłonie i delikatnie pocałował mnie w usta. Spojrzał mi w oczy. Nie wiem dlaczego, pewnie dały sygnał, że chcę, że jestem gotowa, ale Jasiek zbliżył się do mnie jeszcze raz. Tym razem na dłużej. Byłam temu w stu procentach przeciwna. Jednak w tamtym momencie o tym kompletnie zapomniałam. Działał na mnie inaczej, niż reszta tych fałszywych chłopaków z mojej szkoły. Był inny. Lepszy.
      Ocknęłam się. Odsunęłam od niego twarz. Ten spojrzał na mnie z wielkim znakiem zapytania w oczach. Wziął kosmyk moich włosów i odgarnął za ucho. Pocałował raz jeszcze w polik.
-Do zobaczenia, mam nadzieję. -szepnął. Zupełnie go nie rozumiałam. Najpierw się obraża nie wiadomo za co, a po chwili jak gdyby nic się nie stało. -Pilnuj telefonu i spodziewaj się wiadomości od pewnego Jana. -uśmiechnął się i zaczął się oddalać. Szłam w stronę swojego domu, kiedy usłyszałam krzyknięcie.
-Tak w ogóle to do twarzy Ci w mojej bluzce, możesz ją sobie zatrzymać. -pomachał ostatni raz i zniknął gdzieś między domami. Uśmiechnęłam się do siebie i spojrzałam na bluzkę. Po przekroczeniu progu domu i wejściu do salonu nieco się zdziwiłam. On? Tutaj? Czego tu szuka? Mówiłam mu tyle razy, że nie chcę widzieć go na oczy...



~~~~~~~~~~~~
Cześć słoneczka! Miało dzisiaj rozdziału nie być, a tu taka niespodzianka! Mam nadzieję, że się spodoba. Jeśli tak, nie zapomnij zostawić po sobie śladu! :)
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale, buziaki! :)
Chcesz się ze mną skontaktować? Masz pytanie? Napisz! :) ASK.FM

4 komentarze:

  1. O to chodziło ! Rozdział świetny jak zawsze !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) Mam nadzieję że następny będzie szybko , bo już nie mogę się go doczekać :D :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział =)
    Ciekawa jestem jak szybko Jaś się dowie o tym, że jego siostra wyjeżdża i jaka będzie jego reakcja na to, że dziewczyna już o tym wie i mu nie powiedziała.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://jednozdarzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń