-Wystarczy, że dasz nam spokój. Mi i Jaśkowi. -na jej twarzy wciąż krążył chytry uśmieszek. To oczywiste, że nie chciałam, żeby Jankowi coś się stało. Zgodziłam się.
-W porządku. -westchnęłam. -Zostawię Was w spokoju. -wstałam i zaczęłam iść w stronę domu. Oczy spływały mi po policzkach z prędkością światła. Cholera. Tak bardzo się o niego martwiłam. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do przyjaciółki. Odebrała niemalże od razu.
-Halo?
-P-Paula, przyjdź do mnie do parku koło stawu..
-Rany boskie, co się stało?!
-Po prostu przyjdź... Będę tam gdzie zawsze.. -rozłączyłam się i wybuchnęłam płaczem jak małe dziecko. Usiadłam na ławce, podparłam łokcie o kolana i schowałam twarz w dłonie. Siedziałam tak dopóki nie przyszła Paula. Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Uniosłam twarz i zobaczyłam Paulę. Od razu zawisnęłam przyjaciółce na szyi. Poszłyśmy się przejść i wtedy wszystko jej wyjaśniłam. Ze słowa na słowo jej oczy otwierały się o pół milimetra szerzej. Wcale jej się nie dziwię.
-Ten chłopak musi być serio niezły.. -popatrzyłam na nią nieco zdziwiona.
-To znaczy?
-Sandra, przecież Ty nigdy nie przejmowałaś się chłopakami. Zawsze miałaś ich w tyłku, nie liczyli się dla Ciebie. A Jasiek? Wow. -niesamowite. Mówiła to samo co i ja, a nawet moja mama. Ale to była prawda. Nawet nie miałam co kłamać.
-Ja.. No.. Naprawdę mi na nim zależy, ale skoro to ma mu pomóc..
-Dziewczyno! -Paula stanęła przede mną i chwyciła mnie za ramiona. -Myślisz, że Jasiek z nią zostanie? Albo będzie? Przecież na kilometr to można wyczuć, że jemu na Tobie zależy i tak łatwo nie opuści.
-Wiem. -szepnęłam i spojrzałam na zegarek. -Przepraszam,muszę iść. Jutro idziemy do szkoły, wiesz... Trzeba sobie trochę lekcji przypomnieć i w ogóle..
-Wkręcasz. Idziesz do domu zadręczać się nad tym wszystkim. Ale pamiętaj, że możesz do mnie zadzwonić o każdej porze dnia i nocy. -mocno mnie uścisnęła, dała buziaka w polik i odeszła.
Z parku do domu mam ok 20 minut, więc nawet się nie spieszyłam. Cały czas myślałam jak czuje się Jasiek i co ta cwaniara jeszcze wymyśli. W końcu doszłam pod dom. Przekroczyłam bramę i ujrzałam na schodach postać. Najprawdopodobniej mężczyzny. Przestraszyłam się. Wiedziałam, że jestem sama w domu, bo rodzice pojechali do dziadków. Powoli zaczęłam zbliżać się do tego człowieka. Chyba usłyszał moją obecność, bo uniósł głowę i popatrzył w moją stronę. Przymrużyłam oczy, żeby lepiej ją zobaczyć. Miał rozcięty łuk brwiowy i wargę, a oprócz tego był strasznie brudny. Podeszłam jeszcze bliżej. Cholera. Przecież to Janek Podbiegłam do niego i przykucnęłam przed nim.
-Jezu, Janek. Co oni Ci zrobili? -miałam oczy pełne łez.
-Spokojnie, do wesela się zagoi. -jego kąciki ust delikatnie się uniosły, ale za moment znów opadły. Widziałam jak cierpi.
-Chodź, wejdziemy do domu. Zajmę się tymi ranami i dam Ci jakiś okład, bo widzę, że boli Cię ręka. -delikatnie chwyciłam go za zdrową rękę. Janek wstał i doczłapaliśmy się do drzwi. Gdy przekroczyliśmy próg domu od razu zamknęłam drzwi i przekręciłam zamek. Klucze rzuciłam na półkę i szłam dalej z Jankiem. ,,Posadziłam" go na kanapie i poszłam po jakiś opatrunek. Po opatrzeniu ran przyniosłam jakieś zamrożone mięso i przyłożyłam mu do ręki. Usiadłam koło niego i delikatnie zaczęłam gładzić jego policzek.
-Wypuściła Cię? -pokręcił przecąco głową.
-Zwiałem. -na jego twarzy malowała się duma.
-Będą Cię szukać. -westchnęłam. -Zostaniesz u mnie dopóki to się nie uspokoi.
-To się nie uspokoi nigdy. -oblizał usta. -Dziękuję Ci, że ze mną jesteś.
-Dlaczego miałabym nie być? -uśmiechnęłam się delikatnie i popatrzyłam na niego z uniesioną brwią.
-Bo nie potrafię zapewnić Ci bezpieczeństwa. -spuścił wzrok na podłogę. Przysunęłam się do niego i oparłam głowę na jego klatce piersiowej.
-Będę z Tobą zawsze. Cokolwiek by się nie działo.
-Sandra, ja.. -nagle zadzwonił telefon Janka. Wyjął go i odebrał. To Wera. Zaraz u nas będzie wraz z Robertem. -Weronika przyjedzie.
-Okej, w porządku. Chcesz coś do picia? -wstałam i spojrzałam na chłopaka.
-Wody. -puścił mi delikatnie oczko. Poszłam do kuchni. W pewnym momencie rozległ się głośny dzwonek do drzwi. Podeszłam i spojrzałam przez wizjer kto to. To Wera. Kamień spadł mi z serca, bo już myślałam, że ta idiotka znalazła mój adres. Otworzyłam im drzwi. Siostra Janka od razu wparowała do domu i pobiegła do Janka.
-Nic Ci nie jest?! -uklękła przed Jankiem.
-Jak widzisz -żyję. -zaśmiał się i usiadł.
-To sprawka Sylwii i jej bandy? -widziałam, że zaczyna robić się wściekła.
-Tak. Znowu oni. -znowu? Jak to ZNOWU? Stałam i słuchałam ich rozmowy. Z resztą tak samo, jak chłopak Weroniki.
-Oni muszą w końcu pożałować tego, co zrobili. -Wera pociągnęła nosem i popatrzyła na mnie. -Dziękuję, że się nim zajęłaś.
-Nie ma sprawy. Przecież to sama przyjemność.
-Wpadniemy rano. Spijcie dobrze. -pocałowała Janka w czoło, a mnie przytuliła. Robert machnął do nas ręką i wyszli. No nic, chyba opuszczę ten tydzień szkoły.
Chwilę później poczułam w kieszeni wibracje. Wyjęłam telefon i go odebrałam. To mama.
-Cześć skarbie. Nie wrócimy dzisiaj, babcia źle się poczuła.
-Ale wszystko w porządku? -zmartwiłam się.
-Tak, tak. Śpij dobrze, całuję. -rozłączyła się. Schowałam telefon i spojrzałam na Janka.
-Coś się stało? -popatrzył na mnie z uniesioną brwią.
-Jest okej. Chodź, zaprowadzę Cie do pokoju. -wyciągnęłam do niego dłoń. Spojrzał na mnie i prychnął.
-Dam sobie radę sam. -wstał i zaczął wchodzić po schodach. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i patrzyłam na niego kręcąc głową. Weszłam za nim do pokoju i rzuciłam mu jego koszulkę, którą kiedyś mi pożyczył.
-Trzymaj. -usiadłam na łóżku i popatrzyłam na Janka.
-Dzięki. -chwycił bluzkę i zniknął za drzwiami.
Po kilku minutach wrócił i położył się koło mnie. Odwróciłam się w jego stronę i popatrzyłam głęboko w jego wypełnione szczęściem oczy. Oblizałam usta i uśmiechnęłam się.
-Z czego się tak cieszysz?
-Po prostu jestem szczęślowy, dumny.. -westchnął.
-Dlaczego? -popatrzyłam na niego pytająco.
-Bo mam najwspanialszą dziewczynę na świecie. -delikatnie musnął moje wargi.
-Dz-dziewczynę? -przełknęłam głośno ślinę.
-O cholera, faktycznie.. -przygryzł swoją dolną wargę.
-Słuchaj. Zależy mi strasznie na Tobie. No można powiedzieć, że.. Kocham Cię. -czułam jak moje oczy napełniają się łzami.
-A czy to nie za szybko? -cicho westchęłam.
-Przepraszam, nie powinie..
-Ja Ciebie też kocham. -oparłam się na łokciach i chwyciłam jego twarz w dłonie. Delikatnie zaczęłam muskać jego usta. Gdy już odkleiliśmy się od siebie cmoknęłam go jeszcze raz i wtuliłam się w niego. Uścisnął mnie mocniej, a twarz wsadził w głąb moich potarganych włosów. Czułam na sobie jego oddech.
-Dobranoc, księżniczko. -szepnął, a ja odpłynęłam w głęboki i przyjemny sen.
Obudziłam się nastęlnego dnia przez promienie słońca, które wdzierały się do pokoju. Chwilę później zadzwonił budzik. Od razu go wyłączyłam i przetarłam oczy. Spojrzałam obok. Niestety. Jaśka koło mnie nke było. Wstałam i otworzyłam cicho drzwi. W domu było tak głucho, że słyszałam każdy najmniejszy szmer. Zeszłam powoli po schodach. Rozglądałam się po domu, ale po Jaśku nie było jakiegokolwiek śladu. Przestraszyłam się. Wbiegłam na górę i chwyciłam za telefon. Wybrałam jego numer i zadzwoniłam. Miał wyłaczony telefon. W głowie miałam pełno myśli. Jedna wydawała mi się najbardziej prawdopodobna. Sylwia.
~~~~~~~~~~~~~
Cześć słoneczka! Ja Was strasznie mocno przepraszam,że nie było rozdziału od WTORKU, ale miała straaaasznie dużo obowiązków i jeszcze doszła mi nauka, bo trochę trzeba zacząć poprawiać oceny :( poza tym nie miałam humoru ani weny, a nie chciałam pisać na siłę. :(
mam nadzieję, że rozdział 14 się podoba! :) Jeśli tak to nie zapomnij zostawić po sobie jakiegoś śladu to naprawdę motywuje! :)
Chcesz się ze mną skontaktować? Masz pytanie? Napisz! :) ASK.FM
oprócz tego można mnie znaleźć na INSTAGRAMIE
ewentualnie jeśli masz do mnie jakąś sprawę to napisz do mnie na FACEBOOKU :)
do zobaczenia w następnym rozdziale, buziaki! :*
Świetny rozdział. Żal mi Jaśka i dziewczyny, mam nadzieję, że zaznają kiedyś trochę spokoju.
OdpowiedzUsuńI powiedzieli sobie co czują do siebie, gratuluję odwagi =D
Pozdrawiam <3
<3
UsuńBrawo :)
OdpowiedzUsuńoooo, Mieceł <3
UsuńHej. Świetny blog, bardzo mi się podoba. Życzę dużo weny i pisz szybko nn! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo! <3
Usuń